Pisanie listów w dzisiejszych czasach?





Piszemy listy w XXI wieku czy nie? 

Na to pytanie odpowiedzi nie znam. Sądziłabym, że tak biorąc pod uwagę ilość moich listowych przyjaciół i znajomych oraz grupy na facebooku promujące taką formę komunikacji, do tego nie jeden artykuł przeczytany przeze mnie na ten temat. Jednak gdzieś tam pamiętam sytuację sprzed dwóch lat, gdy pisanie papierowych listów zostało wyśmiane przez moją nauczycielkę. 

Dzisiaj dowiecie się wszystkich podstawowych rzeczy na temat pisania listów. 
Czym dla mnie jest taka korespondencja?
Jak ona wygląda? 
Jak zacząć? 
Czy warto? 





Po co listy? 

Osobiście brałam udział w wielu akcjach. Na przykład wysyłanie wylosowanej osobie kartki na Wielkanoc, urodzinowe życzenia wysyłane do osoby z grupy na fb, krótka wymiana listami z osobą, która zostaje nam przypisana przez organizatora.. jednak nie to mnie urzekło. 

Pokochałam listy, jako formę znajomości. Napisałam wcześniej "listowe przyjaciółki". Dziewczyny spokojnie potwierdzą, że łączy nas wyjątkowa relacja. Piszemy o problemach- choroby, złamane serca, niepowodzenia i życiowe porażki. Prawdziwy przyjaciel jednak towarzyszy też w radości i to robimy w pierwszej kolejności- informujemy się wzajemnie o naszych planach, opowiadamy co się zdarzyło i jak to odczułyśmy. Dyskutujemy też na tematy różnego rodzaju. Widzicie więc.. jest to normalna znajomość jak każda inna- rządzi się tylko troszkę innymi prawami. 

Moja historia

Nie pamiętam skąd wzięło się u mnie zainteresowanie taką formą i tak samo jak z tańcem SPRÓBOWAŁAM, bo jak inaczej się przekonać czy nam to odpowiada jak nie na własnej skórze? 
Zaczęłam od grupy, której nazwa niesamowicie urzeka- LINK
"Przyjaciele z listów- akcja promująca pisanie listów w XXI wieku:)" 
Nie dość, że przyjaciele to jeszcze promowanie przestarzałej formy kontaktu. Rzeczywiście to wszystko się dzieje. Przyjaźń nie jest od razu i nie z każdym- jak w życiu. Spokojnie mogę powiedzieć, że jest to szukanie siebie i odnawianie czegoś co zanika a jest takie cudowne- jak z czytaniem papierowych książek- nie wyobrażam sobie zapomnieć o ich istnieniu. 

Wracając do mojej historii.. 
Trochę poczytałam.. napisałam pierwszy post przedstawiając moją osobę, a w komentarzach zgłosiło się wiele osób chętnych do kontaktu. Potem pisałam jeszcze nie jeden taki post i za każdym razem liczba chętnych przewyższała moje możliwości korespondencyjne. Więc co zrobiłam? 

Droga do przyjaźni listowej

Najważniejsze jest uświadomienie sobie, że musimy poznać sporo ludzi by z kimś się zaprzyjaźnić. Jednak w listach jest łatwiej, bo "rozmowy" są rzadsze i raczej nie ma opcji, że jakaś osoba będzie nam działać na nerwy i się pokłócimy. 
Taka przyjaźń to dla mnie też wsparcie, którego nie mogę otrzymać na co dzień. Czasem długie opisywanie problemów, a czasem trywialnych rzeczy- więc też nauka doceniania tego, co niezauważalne. Lubię długie listy więc często siedzę nad kartką i zastanawiam się co ostatnio robiłam, jak się czułam i co w tym życiu się dzieje. Zawsze znajdzie się jakiś temat i to nie jeden, bo dzięki pisaniu z kimś dostrzegamy szczegóły. 

Czyli co robić? Gdy znajdziemy osoby wyrażające chęci korespondencji z nami musimy dokonać selekcji. Prawda jest taka, że zwykły znaczek kosztuje 2,60 zł (ciągle drożeją.. pamiętam czasy, gdy płaciłam 2,50 za priorytet), a drugą sprawą jest nasz czas- lepiej mieć zaufane osoby i podchodzić do listów z sercem. Patrzymy więc na profil danej osoby bądź prosimy by napisała kilka słów o sobie. 

Zdarza się tak, że poznamy osobę, która ma podobne zainteresowania, problemy albo cechy charakteru (co wychodzi ze wstępnych opisów) więc od razu super się rozmawia. Jednak są sytuacje gdy czujemy iż osoba ma totalnie odmienny styl, inne zainteresowania i trudno byłoby o zrozumienie. Wtedy szukamy raczej osób podobnych do nas i to do nich piszemy wymieniając się adresami. Ewentualnie rozpoczynamy korespondencję z osobami "neutralnymi" co dla mnie oznacza kogoś, o kim dużo nie wiemy ale wydaje się okej więc staramy się poznać.

 Ja na tą chwilę mam 4 przyjaciółki listowe- każdą z nich znam dosyć dobrze i z każdym listem poznaję coraz bardziej. Nie wymienię jednak liczby osób, z którymi "skończyło się", ponieważ na przestrzeni lat było tego wiele. Bywało też tak, że sama rezygnowałam z odpowiedzi na list, ponieważ czułam, że nie mam na to ochoty i tak jak w życiu realnym są osoby, z którymi rozmawia nam się źle, więc nie szukamy kolejnej okazji do kontaktu.

 A więc droga jest długa- jak do każdej relacji. Wierzę jednak, że każdy w końcu spotka bratnią duszę. Ja z dziewczynami rozmawiam tak jakby były obok- z każdą w inny sposób i z sercem. Mam też nadzieję, że uda nam się kiedyś spotkać na żywo i fascynuje mnie myśl o konfrontacji takiej znajomości. Szczególnie wiedząc, ile o mnie wiedzą i jak bardzo sobie pomagamy.. kłótni nie ma, ale ile "przepraszam" i "wybaczam" to nie zliczę. Perfekcjonizm.. to nasza wspólna choroba. 


Odnaleźć siebie 

Dla mnie osobiście to też było ogromne odkrycie. Pamiętam, że jedna z moich pierwszych korespondentek (nadal moja przyjaciółka) wysłała list pierwsza i był tak pięknie zrobiony, że prawie oślepłam od piękna, jakie moje oczy widziały hahahah. Poważnie. Dziewczyna była rok młodsza- ja ledwo umiałam dobierać kolory, żeby to "jakoś wyglądało", a ona miała już własny styl- wiedziała jaka jest, co lubi i jak ma wyglądać JEJ list. Ja swojego jeszcze nie odkryłam, wciąż próbuję, ale jestem już na dobrej drodze! 
Kolorowe kartki, długopisy, naklejki, tasiemki.. to podstawy, ale liczy się to, jacy jesteśmy bo możemy wykorzystać wszystko (tak jak nie musimy korzystać z tych podstawowych). Jak widzicie na zdjęciach dostaję sporo kwiatków haha, ale też sama wymyśliłam liście i płatki róży oraz wycinki z gazet. Nie podaję już więcej pomysłów, bo te od nas najbardziej cieszą i utwierdzają w przekonaniu, że odkrywamy prawdziwych siebie. 
Prawdziwi miłośnicy mogą mieć też różnoraką papeterie i wszystko co tylko można. Zdradzę również, że często z dziewczynami dołączmy sobie "bonusy". Cytaty, kartki, wskazówki, pytania, ulubione piosenki czy inne rzeczy- najczęściej jest to torebka herbaty. Nawet z osobami, których dobrze nie znamy.



A Ty piszesz listy? Chcesz spróbować? WARTO! 




7 komentarzy:

  1. Piszę listy, choć nie tak często jak kiedyś. To piękna sprawa, szalenie szkoda, że powoli zamiera. To moje osobiste odczucie.
    Piękny wpis i potrzebny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Też uważam, że zanika choć jest całkiem sposób osób, które zbaja o „odnowienie” takiej formy i to najpiękniejsze❤️

      Usuń
  2. Ja zawsze lubiłąm pisać listy, ale nie mam do kogo na razie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak pisałam- zapraszam na grupę na Facebooku i pora poszukać lisowych znajomych!

      Usuń
  3. Uwielbiam listy, uważam że to jedna z tych rzeczy które mogłyby wrócić do naszej codzienności. Często z narzeczonym mimo częstych spotkać i mieszkania 15 minut od siebie pisaliśmy sobie listy.Tak po prostu, dla romantyzmu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, to strasznie romantyczne i urocze. Fajnie, że też do tego wracasz:)

      Usuń
  4. Ja czasem piszę jeszcze listy - głównie do babci :)
    Z chęcią dołączam do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 TeresaKiełb , Blogger